Czytając prasę coraz częściej trafiam na mniej lub bardziej zawoalowane próby krytyki mechanizmów rynkowych jako jedynego efektywnego sposobu na alokację zasobów w gospodarce. W miarę upływu czasu krytyka jest coraz bardziej otwarta. Artykuły te zaczynają się zaś nieodmiennie inwokacją o zdominowaniu debaty publicznej przez neoliberałów. Stawianie się w pozycji pokrzywdzonej i niezrozumiałej mniejszości jest zawsze w modzie. W szczególności dziennikarze upodobali sobie temat rynku pracy, a dokładniej wysokości płac w naszym kraju. Jest to niewątpliwie temat im bliski, tajemnicą poliszynela jest bowiem cięcie kosztów, głównie osobowych, przez wydawców gazet. Ogólna teza jest taka, że Polacy są wyzyskiwani, ponieważ za mało zarabiają. Zarabiają zaś za mało, ponieważ pracodawcy są złymi lub nierozgarniętymi ludźmi i nie rozumieją lub udają, że nie rozumieją, że gdy się płaci więcej, to...