Atak popytu na GPW można tłumaczyć korzystnym odczytem produkcji przemysłowej w Polsce.
Nie jest to jednak informacja, która wyrwie rynek ze stagnacji i poprowadzi na kilkuletnie maksima. Wydaje się zaledwie iskrą zapalającą silnik, któremu wciąż brakuje paliwa. Skąd możemy się go spodziewać? Najbardziej prawdopodobne są dwa źródła.
Pierwsze i raczej ryzykowne to wybory na Ukrainie. Pozytywne...