Na wstępie, zanim wszyscy akcjonariusze FON-u zaczną pukać się w głowę, chciałbym zaznaczyć, że tekst jest humorystyczny i z przymrużeniem oka, aczkolwiek prawdziwy.
Każdy inwestor, który wie, jak wygląda wykres FON-u, wie również, że okresów, w których można było zarobić na FON-ie, raczej brakuje, a czasy, kiedy spółka była „hot", dawno minęły. Jak zatem udało mi się wykręcić magiczne ponad 10 000 proc.? Posłuchajcie, bo to ciekawa opowieść o inżynierii finansowej. Otóż kupiłem jedną akcję FON-u na początku 2009 r. Cena nabycia to 1 gr. FON był wówczas notowany po 1 gr, czasami po 2 gr. Z kursem niewiele się wówczas działo, bo i nie mogło się dziać.
Po co to zrobiłem? Oczywiście nie w...