Zachodnie marki są uznawane w Chinach za atrakcyjne, więc są często podrabiane. Dotyczy to również hoteli. Zdarza się, że wykorzystują one nazwy podobne do nazw wielkich zachodnich sieci hotelowych. I tak w turystycznym mieście Suzhou znajduje się luksusowy hotel Haiyat (nie mylić z siecią Hyatt), w Shenyangu jest wielki hotel Marvelot (w jego logo znajdują się chińskie znaki, które można przeczytać jako „Marriott"), a w wielu chińskich miastach są hotele mające w nazwie „Peninsula" (taką samą jak zachodnia grupa pięciogwiazdkowych hoteli). Miejscowi są często przekonani, że te placówki należą do zachodnich inwestorów, stąd często zdarzają się pomyłki przy bukowaniu pokojów.
– W historii Chin umiejętne kopiowanie cudzych dzieł przez artystów, poetów i rzemieślników było zawsze doceniane. Nacisk na oryginalność jest zachodnią koncepcją. Kopiowanie marek odnoszących sukces jest zaś sposobem na robienie pieniędzy – przypomina William Alford, profesor z Uniwersytetu Harvarda.