Pogorszenie stosunków Rosji z Zachodem powinno zmartwić Dmitrija Kobyłkina, gubernatora okręgu jamalskiego, z którego większość ropy i gazu sprzedawana jest w Europie. Ale on się śmieje: – Chiny mówią nam „dawajcie nam gaz". Dla nich ważne jest mieć partnera, który będzie dostarczał im gaz przez co najmniej 200 lat. My możemy – wyjaśnia Kobyłkin.
Obroty handlowe Rosji z Chinami, Japonią i Południową Koreą wyniosły w ub.r. 150 mld USD. To zaledwie jedna trzecia obrotów z Europą. Na te trzy azjatyckie potęgi gospodarcze na koniec 2012 r. przypadło jedynie 6,1 mld USD bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Rosji z ich ogólnej wartości 496 mld USD. Tylko nieco ponad 8 proc. eksportowanego gazu ziemnego Rosja sprzedaje w Azji.
Tak niewielki udział Azji w rosyjskiej gospodarce wynika nie tylko z braku w tym rejonie transportowej infrastruktury. Nie bez znaczenia jest też obawa Kremla przed terytorialnymi zakusami Chin i spór z Japonią o Kuryle.