Za każdym razem, gdy słyszę o awarii systemu bankowości internetowej w jakimś banku, zastanawiam się, czy to rzeczywiście awaria, czy może efekt wizyty nieproszonych gości. Wiem, że prawdy raczej się nie dowiem. Co najwyżej po którejś awarii z przerażeniem zobaczę, że coś jest nie tak z moim kontem.
Każda minuta każdej godziny każdego dnia przynosi atak na systemy bankowości elektronicznej. Tak przynajmniej twierdzi brytyjski „Daily Telegraph". Część się udaje, część zostaje odparta. Banki bardzo niechętnie przyznają się, że poległy w walce z cyberprzestępcami. Jeśli już muszą zająć stanowisko, to wolą mówić o awariach. A najczęściej po prostu chowają głowę w piasek, licząc, że w natłoku informacji sprawa się rozmyje.
Nie wszystko się rozmywa. Na początku grudnia 2013 r. JP Morgan Chase ujawnił, że we wrześniu zorientował się, że jego serwery zawierające dane 465 tys. osób korzystających z kart przedpłaconych zostały...