Od 1998 r. do 2012 r. PKB strefy euro powiększył się o 21 proc., a Niemiec o 19 proc. W tym samym czasie gospodarka Szwecji urosła o 41 proc., Wielkiej Brytanii o 30 proc., a USA o 32 proc. O czym to zestawienie świadczy? Według Thilo Sarrazina odpowiedź jest oczywista. „Europa nie potrzebuje euro" – przekonuje w swojej najnowszej książki schwarzcharakter niemieckiej sceny politycznej.
Ten akurat argument to zwykła demagogia, ale były członek zarządu Bundesbanku ma ich znacznie więcej. Łącznie składają się na przekonujący obraz. Zwłaszcza że Sarrazin pisze z pozycji kogoś, kto – jako urzędnik Ministerstwa Finansów do początku lat 90. – w budowę unii walutowej był zaangażowany i pomimo...