W ciągu najbliższego roku rynki akcji mogą stracić 40 proc. – twierdzi Mark Spitznagel, założyciel funduszy wysokiego ryzyka Universa Investments. Tę opinię można by uznać za jedną z wielu, gdyby nie to, że Spitznagel już dwa razy trafił. Przewidział giełdowe kryzysy z 2000 r. i 2008 r. i na nich zarobił.
Kasandryczne opinie o perspektywach rynku pojawiają się co jakiś czas. Czasami wypowiadają je analitycy, czasami zarządzający i znani inwestorzy, a czasami ekonomiści. Ci, którzy trafią, zyskują sławę. O tych, którzy nie trafili, rynek dość szybko zapomina. Są też tacy, którzy, czy to wieszcząc krach, czy to wierząc tym, którzy ostrzegali i się pomylili, ponoszą realne straty.
Mark Spitznagel, który jest typowym czarnym łabędziem, twierdzi, że akcje są dziś za drogie, a wzrosty zawdzięczają li tylko polityce Fedu. I sądzi, że w ciągu roku dojdzie do 40-...