Felietony

Racjonalizacja finansów publicznych
23.07.2013, Grzegorz Zatryb

Oszczędności. Słowo to od pewnego czasu znajduje się w arsenale wyrazów niecenzuralnych, oczywiście w określonych środowiskach. Nie chodzi mi o kwoty odkładane na przyszłość przez gospodarstwa domowe, a przez „określone środowiska" nie rozumiem osób uzależnionych od kart kredytowych. Chodzi mi o proces racjonalizacji finansów publicznych, jaki dokonuje się lub powinien się dokonywać, w wielu krajach Unii Europejskiej. Owe środowiska zaś to przede wszystkim politycy i niektórzy ekonomiści.

Gdy w 2009 roku zaczęły rozsypywać się budżety wielu krajów, po tym, jak podjęły one próbę walki z recesją zaimportowaną wraz z kryzysem zza oceanu, politycy zmuszeni byli do dokonania trudnego wyboru: kontynuować ekspansję fiskalną czy też narazić się na gniew wyborców, którzy nawykli oskarżać rząd o wszelkie negatywne zjawiska gospodarcze. Podjęcie decyzji ułatwiły im rynki finansowe, które z niemałym wysiłkiem intelektualnym dostrzegły zależność między poziomem deficytu, relacją długu publicznego do PKB i zdolnością kraju do pokrywania swoich zobowiązań.

Tu pozwolę sobie na małą, autopromocyjną dygresję. Przez długie lata powtarzałem, że nie do końca wierzę w kompetencje...


Aby odczytać ten artykuł musisz być zalogowany.
Nie masz dostępu ?
Zamów pełen dostęp do Gazety Giełdy Parkiet
Abonament
1 miesiąc: 319,00 PLN
3 miesiące: 949,00 PLN
12 miesięcy: 3 198,00 PLN

podane ceny zawierają 8% VAT
zamów
TWOJE KONTO RP.PL