Już nawet najwięksi sceptycy muszą się pogodzić z faktem, że na GPW mamy kontynuację hossy. Trochę musieliśmy poczekać. Pierwsze cztery miesiące br. wystawiły inwestorów na próbę. Chociaż tak naprawdę było to tylko odreagowanie fali hossy z II połowy 2012 r. i dostosowanie wycen do (słabej) sytuacji gospodarczej. Ale koniec ubiegłego tygodnia pokazał, że byki są w doskonałej formie. Przebiliśmy szczyt z początku br., i to z dużą lekkością. Teraz droga otwarta do 50 tys. pkt,...