Sylwester Cacek, prezes i największy akcjonariusz Sfinksa, deklaruje, że nie zamierza wychodzić z inwestycji. – Uważam, że cena akcji, która jest teraz na rynku, nie oddaje wartości i potencjału Sfinksa – mówi. Wskazuje, że kiedy firma miała głębokie problemy i składała wniosek o upadłość, akcje wyceniano na 11-14 zł. – Teraz kosztują poniżej 2 zł, a przecież fundamenty spółki są nieporównywalnie lepsze – twierdzi.
Flagową marką giełdowej spółki jest Sphinx. Ta sieć dalej będzie rozwijana, ale szczególnie duże nadzieje zarząd pokłada w Chłopskim Jadle. – Docelowo punktów działających pod marką Chłopskie Jadło może być nawet więcej niż Sphinksów – sygnalizuje Cacek. W ciągu ostatnich kilkunastu dni kurs Sfinksa mocno poszedł w dół. Mogły mu zaszkodzić informacje o postępowaniu prowadzonym przez UOKiK wobec Sfinksa. – Moim zdaniem nie było podstaw do wszczęcia postępowania – podkreśla Cacek. .07 kmk