Najlepsza, najbogatsza, coraz mniej angielska. Nie tylko na boisku. Aż 14 z 20 klubów Premier League jest w rękach zagranicznych właścicieli.
Przyjeżdżają jako sprzedawcy marzeń. Obiecują szybkie sukcesy, podają pomocną dłoń w czasach kryzysu i kiedy w oczy zagląda widmo bankructwa. Miliarderzy, często bez pojęcia o futbolu, pompują pieniądze w kluby, traktując je zwykle jak zabawki, które mogą poprawić ich wizerunek i pomóc w robieniu interesów. W końcu kto nie chciałby ogrzewać się w blasku piłkarskich gwiazd, podziwiając je z loży VIP i popijając kawior szampanem?
Nie ma drugiej...