Wielbiciele gadżetów, podsumowując miniony rok, skarżą się, że na rynku telefonów komórkowych i tabletów nie przyniósł on rewolucji. Powodów zastoju w branży było wiele, ale jednym z głównych była eskalacja wojny patentowej, w której w mniejszym lub większym stopniu uczestniczą niemal wszyscy liczący się na rynku producenci komórek.
Patenty, które w swej idei mają wspierać innowacyjność, chroniąc interesy twórców nowych rozwiązań, na rynku urządzeń mobilnych stały się orężem w bezpardonowej wojnie rozpętanej przez nieżyjącego już Steve Jobsa, współzałożyciela i prezesa Apple. Jobs był bowiem przekonany, że Google skradł pomysły Apple i wykorzystał je w swoich rozwiązaniach. Z tego powodu w – jak sam określił – „termojądrowej wojnie" patentowej chciał zniszczyć konkurenta.
Trwająca piąty rok otwarta wojna patentowa między producentami elektroniki użytkowej, która rozgrywa się głównie w USA, unaoczniła wady i zalety amerykańskiego systemu patentowego. Pokazała na przy- kład, że ten, kto pierwszy coś opatentuje, bierze wszystko i może w ten sposób zablokować powstanie lepszego pod względem technologicznym i korzyści dla...