W poprzednim felietonie wskazywałem, że bazując na historycznych zależnościach zachowania polskiej gospodarki w ostatnim piętnastoleciu, najpóźniej od II kw. przyszłego roku PKB w naszym kraju zacznie ponownie przyspieszać. Zdaję sobie sprawę, że opieranie prognozy wyłącznie na tak skonstruowanych podstawach nie jest szczególnie przekonujące. Istnieje jednak wiele innych przesłanek, które wskazują, że spowalnianie nie będzie trwało dłużej niż kolejne kilka miesięcy.
Chciałbym skupić się na ocenie gospodarki Wielkiej Brytanii. Jak wielokrotnie już w przeszłości bywało, właśnie sygnały z tego kraju obok, co oczywiste, informacji z USA bardzo często wyznaczają kierunek, w którym w kolejnych miesiącach podążała światowa gospodarka. A dane napływające z Wysp są od jakiegoś czasu lepsze od oczekiwań i generalnie aktywność prezentuje się korzystniej, niż się można spodziewać. Podobne sygnały ze Stanów Zjednoczonych są oczywiste...