W „Financial Times" Paul Krugman – laureat Nagrody Nobla i jednocześnie najbardziej znany dziś publicysta ekonomiczny – opublikował, wraz z brytyjskim ekonomistą Lordem Laylardem, interesujący manifest dotyczący kryzysu w strefie euro. Trzystronicowy dokument w bardzo zwięzłej formie oddaje nastawienie, jakie mają do tej sprawy ekonomiści odwołujący się do keynesowskiego dziedzictwa. Choć obaj autorzy znani są z kontrowersyjnych tez (Laylard przekonywał na przykład, że podatki powinny być możliwie wysokie, by zniechęcić ludzi do zbyt ciężkiej pracy, gdyż ta czyni ich nieszczęśliwymi), tym razem starali się być powściągliwi, by zyskać możliwie szerokie poparcie.
Na manifest składają się dwie główne tezy. Pierwsza głosi, że przyczyną kryzysu nie był brak dyscypliny fiskalnej, lecz nadmierna ekspansja kredytowa sektora prywatnego; druga, że spadek popytu w gospodarce, będący wynikiem wycofywania się gospodarstw domowych i firm z owej nadmiernej ekspansji, powinien być skompensowany przez wzrost wydatków publicznych. Wniosek jest więc czysto keynesowski – aby zażegnać kryzys w strefie euro, trzeba stymulować popyt. Jakkolwiek pierwsze spostrzeżenie wydaje się słuszne, trudno nam się zgodzić, że...