Jakby mało było zamieszania po zaskakującym czerwcowym rajdzie na światowych giełdach akcji, któremu towarzyszył wzrost rentowności długoterminowych obligacji w USA i w Niemczech, pierwsza połowa lipca powiększyła jedynie zamęt w głowach inwestorów. Po pierwsze, uważane za bezpieczną przystań kilkuletnie obligacje naszego zachodniego sąsiada przebiły właśnie niedawne szczyty z przełomu maja i czerwca. Jednak ten jasny sygnał wzrostu awersji do ryzyka nie przełożył się na razie na rynek...