Dane gospodarcze z Chin są dosyć intrygujące. Import z Japonii do Państwa Środka spadł w grudniu o 16,2 proc., import z Tajwanu zmniejszył się o 6,2 proc. Ilość towarów transportowanych w Chinach spadła z 32,3 mld ton w październiku do 31,8 mld ton w listopadzie. Zużycie elektryczności jesienią było dosyć płaskie w porównaniu z danymi z lata. Od wielu miesięcy zmniejsza się aktywność budowlana, a ceny domów spadają w kilkudziesięciu największych miastach. A mimo to w IV kwartale chiński PKB wzrósł w niesamowitym tempie 8,9 proc. Jak to możliwe, skoro jest tyle oznak dekoniunktury?
Można podejrzewać, że dane o zużyciu elektry- czności i handlu odzwierciedlają prawdziwy stan chińskiej gospodarki. Nie można raczej liczyć na wzrost konsumpcji w Chinach. Jest ona niska nie dlatego, że Chińczycy dużo oszczędzają, ale dlatego, że mają bardzo niskie płace. Tego się szybko nie da naprawić.