Zmaterializował się opisywany w miniony piątek scenariusz zakładający, że przebicie 100-dniowej średniej na parze EUR/PLN to sygnał dla ruchu w kierunku 4,20. Na wczorajszej sesji na zakup jednego euro wystarczyło przeznaczyć zaledwie 4,22 zł. To najniższy poziom od września ubiegłego roku. Za dolara płacono 3,21 zł, a za franka już tylko 3,50. Posiadacze długich pozycji w złotym swoje zyski zawdzięczają rosnącym nadziejom na kolejne ilościowe stymulowanie światowej gospodarki. Takie nadzieje rozbudziło posiedzenie Fed. Ewentualne zaostrzanie polityki pieniężnej w USA przesunięto na 2014 rok i podkreślono, że polityka pieniężna będzie się koncentrować na stabilności cen oraz na pełnym zatrudnieniu.
Inny ton mają wieści płynące z RPP. A. Kaźmierczak wzywa do walki z inflacją i zarzucenia strategii „czekaj i obserwuj". Najwyraźniej jednak ewentualny wzrost stopy referencyjnej NBP ma dla inwestorów mniejsze znaczenie niż rekordowo niski globalny koszt finansowania.