Wrzuciłem niedawno kilka kamyczków do ogródka Petrolinvestu. Pora na jeden – ale za to o sporym ciężarze – do ogródka inwestorów indywidualnych, w tym drobnych akcjonariuszy tej spółki.
Doskonale rozumiem, dlaczego działania przedsiębiorstwa wydają się jego udziałowcom kontrowersyjne. To rzeczywiście ciekawe, dlaczego spółka, która ma warte – jak sama twierdzi ustami swego prezesa – miliardy złotych złoża ropy i jest coraz bliższa jej wydobywania na skalę przemysłową, oddaje np. niemal jedną trzecią swojego kapitału, czyli jedną trzecią siebie w zamian za 40 proc....