Złoty zdobył się wczoraj na próbę odrobienia niedawnych strat. Kurs EUR/PLN kończył dzień w okolicy 4,458, co jest poziomem najniższym od początku stycznia. Umacnianiu się naszej waluty sprzyjały niezłe nastroje na światowych giełdach. Grecja zdołała uplasować na rynku warte 1,6 mld euro półroczne bony skarbowe.
Nie trzeba jednak przekonywać, że poprawa sytuacji na rynkach ciągle wisi na włosku. Kryzys zadłużenia w strefie euro daleki jest od zakończenia, zwłaszcza w obliczu groźby recesji. Potwierdzają to wczorajsze komentarze ze strony agencji Fitch, która ostrzega, że Europejski Bank Centralny może zostać zmuszony do odegrania większej roli przy ratowaniu eurolandu.
Kluczowe dla najbliższej przyszłości mogą być zaplanowane na czwartek i piątek aukcje obligacji włoskich i hiszpańskich. Z punktu widzenia naszego rynku istotne będą też dalsze losy porozumienia Węgier z MFW w sprawie pomocy finansowej.