– Z ostatnich danych GUS, po weryfikacji stopy bezrobocia i liczby pracujących, wynika, że w I półroczu zatrudnienie w mikrofirmach i w sektorze publicznym zmalało o około 200 tysięcy – szacuje Adam Czerniak, analityk Invest-Banku. Jerzy Bartnik, szef Związku Rzemiosła Polskiego, nie jest zdziwiony.
– To efekt zamrożenia pieniędzy w Funduszu Pracy oraz zaostrzenia kryteriów finansowania samorządów lokalnych – tłumaczy. Przypomina, że najmniejsze firmy najczęściej korzystały z pomocy urzędów pracy w tworzeniu nowych miejsc zatrudnienia, przyjmowały na staże.
– W ciągu dziewięciu miesięcy pracę subsydiowaną podjęło niespełna 85 tys. bezrobotnych, a w zeszłym było to ponad 188 tys. – podkreśla. – Widać osłabienie koniunktury w przetwórstwie przemysłowym, małe i mikrofirmy jako pierwsze tracą kontrakty. Gorzej niż rok temu przedstawia się również sytuacja w handlu – tłumaczy Robert Pater, ekonomista monitorujący sytuację na rynku pracy dla Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.