Bardzo jestem ciekaw, jaka definicja spekulanta i spekulacji zostanie przyjęta na użytek nowych – zapowiadanych przez szefa Komisji Europejskiej
– przepisów. Spekulantom ma grozić odpowiedzialność karna. Zgodnie więc ze sztuką legislacji paskudny proceder musi być dobrze opisany, zanim zostanie surowo ukarany. Maszyna ruszyła. Nasz minister sprawiedliwości z najwyższą powagą oświadczył, że to właściwy kierunek i jest gotów przystąpić do prac, których rozpoczęcie proponuje Jose Barroso.
Zgodnie z niezastąpioną Wikipedią cechą spekulacji, w odróżnieniu od np. arbitrażu, jest niepewność. Innymi słowy, spekulant nie wie, czy zarobi, ale liczy na to. Czy spekulacją będzie więc zakup aktywów, np. akcji, po niższej cenie i sprzedaż po wyższej? Tak działał ten mechanizm w PRL. Spekulant z tego żył, że kupował coś taniej, a sprzedawał zainteresowanym drożej – tyle że działał w warunkach powszechnego niedoboru i reglamentacji (o których na rynkach i giełdach trudno mówić).
A może będzie nią szybkie odsprzedanie aktywów? Spekulant nie...