WIG20 stracił w minionym tygodniu 1,6 proc. Gdyby nie odbicie w końcówce piątkowej sesji, indeks dużych spółek pogłębiłby dno korekty spadkowej trwającej z przerwami od kwietnia. Przed ustanowieniem nowego minimum nie ustrzegł się natomiast indeks sWIG80. Co gorsza, naruszył on wsparcie na poziomie dołka z listopada 2010 r. i znalazł się najniżej od prawie roku.
Gdyby kolejne dni potwierdziły te negatywne sygnały, gromadzący głównie małe firmy indeks otworzyłby sobie drogę do minimum z czerwca ub.r. (niespełna 11 tys. pkt), które ma znaczenie kluczowe dla długoterminowego trendu. Gdyby pękło, pojawiłaby się groźba bessy. W przypadku WIG20 kluczowym wsparciem są okolice 2600 pkt. Nadzieją dla posiadaczy akcji jest brak negatywnych sygnałów na giełdach światowych.