Ostatnie zaskakująco słabe dane o stanie amerykańskiej gospodarki ciągle wpływają na giełdy, szczególnie że zaskoczyły analityków. Spowolnienie wzrostu w ramach ożywienia nie jest niczym specjalnym, o ile nie zaskakuje inwestorów z dnia na dzień. Nawet wtorkowe wystąpienie szefa Fedu, który starał się przekazać rynkom, że mocniejsze ożywienie, czyli powrót do tempa wzrostu PKB pomiędzy 3 a 4 proc., nastąpi już w drugim półroczu 2011 roku, zostało zignorowane przez rynek. Przeciwnie, rynki skupiły się na braku wzmianki o kolejnej edycji...