Od ponad tygodnia trwają spekulacje, że Grecja może opuścić strefę euro. Kraj ten jest faktycznym bankrutem, choć ciągle jeszcze reguluje swoje zobowiązania na czas. Dzieje się to jednak dzięki pomocy finansowej krajów strefy euro. Dług publiczny Grecji wyniósł ponad 143 proc. PKB w grudniu 2010 r. i dalej rośnie, a z grafiku spłat wynika, że kraj ten nie będzie w stanie go obsługiwać w 2012 r. Chyba że nastąpi restrukturyzacja, tzn. wydłużenie terminów płatności i odpisanie w straty znacznej jego części, nawet 50 proc. Grecja znalazła się bowiem w sytuacji, w której występuje efekt kuli śniegowej – musi zaciągać nowe długi po to, aby spłacać odsetki od starych, gdyż te obciążenia są tak wysokie, że nie jest stanie wypracować odpowiedniej nadwyżki pierwotnej (dochody budżetowe – wydatki z pominięciem spłat odsetek), aby tego uniknąć.
Grecja ugina się pod ciężarem spłat mimo wdrożenia twardego programu podwyżek podatków i cięć wydatków za cenę nieustannych protestów społecznych. Trudno jest...