Europejski Bank Centralny pozostawił wczoraj stopy procentowe w strefie euro na poziomie 1,25 proc. Nie zmienił ich także Bank Anglii. Większość ekonomistów tego oczekiwała. Pewnym zaskoczeniem było natomiast wystąpienie prezesa EBC Jean-Claude’a Tricheta, który zasugerował, że do kolejnej – po kwietniowej – podwyżki stóp w eurolandzie dojdzie najwcześniej w lipcu.
Zdaniem ekonomistów EBC przestraszył się aprecjacji euro. Wczoraj jednak waluta ta słabła wobec dolara nawet o 1,5 proc. Gołębi ton Tricheta ograniczył natomiast przecenę na europejskich giełdach. Indeks Stoxx 600 po południu tracił 0,3 proc., choć przed decyzją EBC zniżkował nawet o 1 proc.