20 lat temu nikt się nie spodziewał, że warszawska giełda, która powstała po parkietach w Lublanie i Budapeszcie, zostanie liderem całego regionu. Najważniejszym przez wiele lat tematem dla inwestorów były sprawy krajowe – które spółki rząd wybierze do prywatyzacji, jaki będą losy NFI czy też czym skończy się łączenie banków. Powoli GPW otwierała się na większy kapitał, a po kilkunastu latach – także na emitentów zagranicznych. W 2008 r. Warszawa wyprzedziła Wiedeń pod względem wartości notowanych spółek. Dystans między oboma parkietami pogłębił się w 2010 r., jak dotąd chyba najlepszym w historii rozwoju naszej giełdy. GPW...