W ciągu ostatnich 20 lat zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że w okresach przedwyborczych politycy karmili nas populistycznymi hasłami i obietnicami nie do spełnienia. W to, że tak samo będzie przed tegorocznymi wyborami, nie wątpiłem ani przez chwilę, jednak słuchając ostatnich wypowiedzi płynących ze wszystkich stron sceny politycznej i biorąc pod uwagę fakt, że do wyborów jest jeszcze ponad pół roku, zaczynam się obawiać, że tym razem paść może rekord populizmu.
Obecnie wodą na młyn wszelkiej maści populistów jest tzw. drożyzna. Owszem, ceny rosną ostatnio nieco szybciej, jednak obiektywnie rzecz biorąc, tempo wzrostu inflacji nie jest jak...