Ostatnie dane GUS o inflacji konsumenckiej zostały ze zdziwieniem przyjęte przez większość analityków. Wskaźnik CPI rok do roku nie wzrósł, jak prognozowała przeważająca liczba obserwatorów, ale utrzymał się na poziomie ze stycznia. Co więcej, stabilizacja inflacji nastąpiła z niższego poziomu – 3,6 proc., a nie 3,8 proc., do którego odnosiły się prognozy, GUS bowiem zrewidował koszyk, na podstawie którego wylicza wskaźnik cen ogółem.
Swoim działaniem GUS dał jednocześnie powód, którym można było swoje nieudane przewidywania uzasadnić, i to nawet pomimo tego, że zmiany w koszyku nie były ani znaczące, ani tym bardziej zaskakujące. Po publikacji pojawiły się również głosy, że RPP może zdecydować się na dalsze utrzymywanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Nie zmieniło się tylko to, że nadal większość oczekuje przyspieszenia inflacji jeszcze w tej połowie roku, a następnie jej stopniowego obniżania się w III i IV kwartale. Brak...