Tempo, w jakim WIG20 odrobił niemal całe straty z czasu listopadowej korekty spadkowej, jest imponujące. Respekt budzi też to, w jaki sposób trend wzrostowy rozprawił się z kolejnymi pesymistycznymi koncepcjami rozwoju wydarzeń. Jeszcze tydzień temu taką koncepcją był ewentualny spadek WIG20 poniżej 2600 pkt, czyli wsparcia, które swoją rolę potwierdziło, hamując spadki jeszcze w październiku. Odbicie od owego wsparcia znacznie osłabiło tę koncepcję, ale niedźwiedzie wciąż liczyły na to, że odbicie to stanowi jedynie drugie ramię...