Popyt na warszawskiej giełdzie był wczoraj wyjątkowo słaby. Co prawda udało się przerwać złą passę z ostatnich dni i WIG20 zyskał 0,29 proc., ale zwyżka ta wygląda wręcz śmiesznie na tle tego, co działo się na rynkach zachodnich. W momencie zamykania sesji na GPW przykładowo niemiecki DAX rósł o prawie 2 proc., a francuski CAC 40 zyskiwał 2,7 proc., bardzo optymistycznie rozpoczęły się też notowania w USA.
Pretekstem do zakupów okazały się nadzieje na szybki ratunek ze strony UE i MFW dla borykającej się z kryzysem finansowym Irlandii. Do tego...