Każdemu chyba zdarzyło się przynajmniej raz w życiu spotkać kogoś, do kogo zapałał autentyczną sympatią bez powodu, taką zupełnie irracjonalną i bezpodstawną. Czasem jest to sprzedawca w sklepie, czasem pani w konkurencyjnej firmie albo zwykły przechodzień. I nie jest problemem to, że bez wyraźnego powodu lubimy tę osobę, ale to, że zaczynamy jej ufać. Jeśli jest to kwestia niezobowiązującego kontaktu – nie ma problemu. Ale jeśli takim nagłym zaufaniem obda- rzymy osobę, z którą wiąże się „być albo nie być” naszych pieniędzy?
Każdej spółce czasem zdarza się taka sytuacja kryzysowa, która wymaga, by zarząd stawił czoła inwestorom lub dziennikarzom osobiście. Jest kilka prostych zasad, które sprawią, że najtrudniejsze nawet spotkanie pójdzie gładko. Kluczem jest oczywiście...