Jako specjalista od podatków, który czasem w ramach obowiązków zawodowych musi przyłożyć rękę do zapłaty podatku od tego czy owego, często spotykam się z zarzutem, że płacone przez nas podatki nie są wydawane na nic konkretnego. Tylko marnują się w budżecie. Im więcej zarobimy, tym więcej płacimy – bo od dochodów. Im więcej wydamy, tym więcej płacimy – bo od konsumpcji. Najlepiej byłoby oszczędzać, ale od oszczędzania też płacimy. Niektórzy podatnicy martwią się tym bardzo, zwłaszcza że oni z budżetu nic nie dostają. A to kupią sobie jacht za milion... i 22 proc. w błoto. A to zarobią na giełdzie, sprzedając pakiet kontrolny... i 19...