Mimo że wiele banków centralnych już w zasadzie od ponad roku interweniuje na rynku walutowym, wszystkich zachwyciło określenie ministra finansów Brazylii Guido Mantegi, który kilka tygodni temu powiedział, że znajdujemy się w fazie „wojen walutowych”. Takie rzeczy nie ujdą uwadze żadnej stacji telewizyjnej ani żadnej gazety. I rzeczywiście – pojawiły się już setki, a może i tysiące komentarzy na temat tego, jakie to potyczki czekają nas niedługo. Swoją drogą, mapy sztabowe i kierunki przemarszu „armii” (czyli interwencji banków centralnych) mogłyby być dość ciekawe.
Najprościej rzecz ujmując, komentarze koncentrują się na tym, że banki centralne muszą interweniować, żeby wydobyć się z kryzysu poprzez zwiększenie atrakcyjności swojego eksportu. Jednocześnie interwencja taka mogłaby przez podrożenie importu rozniecić nieco inflację, co w wielu przypadkach jest...