Ostatnie dni potwierdziły działanie schematu, zgodnie z którym ustanawianie przez warszawską giełdę nowego szczytu trendu wzrostowego, utrzymującego się od lutego 2009 r., nie jest odbierane jako zachęta do kupna, ale raczej jako ostrzeżenie przed wyczerpywaniem się potencjału zwyżkowego. Po dotarciu przez WIG do kwietniowej górki zupełnie zamarła zmienność na naszym parkiecie. W cenach zamknięcia wiosenny szczyt został minimalnie przekroczony.
Na wykresie intraday indeks od poniedziałku do czwartku tkwił poniżej niego, by w...