W ostatnich tygodniach niemal każdy dzień przynosi porcję fatalnych informacji gospodarczych ze Stanów Zjednoczonych. We wtorek podano dane o liczbie sprzedanych w lipcu domów na rynku wtórnym. Przebiły one oczekiwania nawet największych pesymistów. Wynik okazał się nie tylko słabszy od konsensusu analityków, ale pokonał najgorsze odczyty z 2008 i 2009 r., czyli szczytowego okresu minionego załamania. Jeszcze gorzej prezentuje się sprzedaż nowych domów. Tak niskiej sprzedaży jak w lipcu nie było za oceanem… od 1963 roku!
Można spokojnie założyć, że Stany Zjednoczone czeka kilkuletni okres dekoniunktury, a światową gospodarkę co najmniej spowolnienie wzrostu. Nie oznacza to wszelako, że nadchodzące lata muszą być czasem straconym także dla Polski. Całkowite oparcie się globalnej fali...