O zbliżaniu się polskiego rynku ku światowym standardom świadczy ewolucja walnych zgromadzeń. Jeszcze dziesięć lat temu był to najbardziej palący i wstydliwy aspekt rodzimego corporate governance.
Nic dziwnego, że pierwszy polski projekt zasad dobrej praktyki dotyczył właśnie walnego zgromadzenia i usiłował zaprowadzić na nim dobre obyczaje. Określałem je wówczas terminem „walne zwyrodnienie”, a cudzoziemcom wyjaśniałem, że zamiast „general meeting of shareholders” (walnego zgromadzenia akcjonariuszy) zdarzają się u nas przypadki „general...