Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że jesteśmy narodem, który specjalizuje się w narzekaniu. Kiedy jest źle, zamiast od razu zacząć się zastanawiać, jak to zmienić, zaczynamy narzekać. Kto w towarzystwie nie narzeka i nie daj Boże powie, że jest zadowolony z życia, ten musi się liczyć, że znajomi w najlepszym razie zaczną traktować go jak nieszkodliwego dziwaka, a w najgorszym przestaną się z nim spotykać. Wieszanie psów na wszystkim dookoła, kiedy naprawdę są powody, jeszcze zrozumieć potrafię. Trudno jednak doszukać się sensu w narzekaniu, kiedy jest dobrze! Szukanie dziury w całym to także nasza narodowa specjalność.
Przykłady można mnożyć. Zacznijmy od skali makro. Z faktami dyskutować nie sposób – Polska jako jedyna w Unii Europejskiej uniknęła w ubiegłym roku recesji. Wzrost PKB był naprawdę przyzwoity –...