Spędzenie wakacji na Rodos, przyjaźń z pewnym Grekiem (zresztą urodzonym w Niemczech) czy uważna lektura „Iliady” i „Odysei” prawdopodobnie nie czynią ze mnie eksperta od greckich finansów publicznych. Ponieważ jednak okazało się, że „czynnik grecki” miał duży wpływ na wyceny aktywów, a zwłaszcza aktywów o podwyższonym ryzyku, nie mam (niestety) komfortu dalszego ignorowania go.
Jeszcze kilka miesięcy temu polityka taniego pieniądza prowadzona przez EBC i możliwość intratnego (taniego) refinansowania greckich papierów skarbowych przez banki komercyjne stworzyły iluzję, że poluzowanie polityki fiskalnej może trwać w nieskończoność. Pod koniec 2009 r. bank centralny Grecji ostrzegał jednak banki komercyjne przed nadmiernym uzależnieniem się od taniego finansowania z EBC.
Kilka dni później ujawniono rzeczywistą...