Ekonomiczny ewenement warszawskiej giełdy
Niewzruszone prawo ekonomii mówi, że cena danego dobra zależy od gry siłpopytu i podaży. Jeśli podaż przeważa nad popytem, to powinniśmy miećdo czynienia ze spadkiem cen. Wydaje się, że na naszej giełdzie zależność tanie występuje. Od początku jej istnienia podaż jest wciąż wyższa od popytu,wartość podstawowego indeksu koniunktury zaś wydaje się fakt tenpermanentnie ignorować.
W ciągu prawie dziesięciu lat istnienia warszawska giełda zdaje się zaprzeczać podstawowemu prawu ekonomii. Poza nielicznymi wyjątkami podaż zdecydowanie przeważa nad popytem. Mimo to mamy do czynienia z długoterminową tendencją wzrostu kursów większości akcji i wartości głównego wskaźnika koniunktury. Nie widać wyraźnej, występującej w sposób trwały korelacji kolejnych faz hossy i bessy z odpowiadającymi im zmianami proporcji popytu i podaży.Podaż górąAnalizując dane dotyczące popytu i podaży nietrudno dostrzec, że w całej historii warszawskiej giełdy do wyjątków należą okresy, w których popyt przeważa nad podażą. Regułą jest stan przeciwny (wykres 1). Biorąc pod uwagę dane miesięczne, od początku 1993 r. możemy doliczyć się zaledwie szesnastu miesięcy, w których popyt był wyższy od podaży - na 86, jakie minęły od tego czasu.Z największą przewagą podaży mieliśmy do czynienia w okresie od początku 1993 r. do końca 1995 r. Od tego czasu jest ona...