Rosjanie zagrozili, że na początku stycznia 2010 r. wstrzymają dostawy ropy naftowej na Ukrainę. Powód? Spór z władzami w Kijowie o opłaty za tranzyt surowca.
Jeśli Rosjanie spełniliby swoje groźby, ucierpieć mogłyby nie tylko rafinerie na Ukrainie, ale także w Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Zakłady te odbierają razem rocznie około 18 mln ton rosyjskiej ropy płynącej południową nitką rurociągu Przyjaźń. To tyle, ile łącznie kupują z Rosji rafinerie w Płocku oraz w Gdańsku.
Rządy w Bratysławie, Pradze i Budapeszcie o możliwych kłopotach z dostawami zawiadomiła oficjalnie Komisja Europejska....