Rząd proponuje, by z 7,3 proc. wynagrodzenia, które jest przeznaczane na składkę emerytalną do II filara, OFE dostawały tylko 40 proc., czyli niecałe 3 proc. pensji. Nie oznacza to obniżenia składki na ubezpieczenia emerytalne.
Rząd wychodzi z założenia, że to absurd, iż fundusze emerytalne 60 proc. aktywów inwestują bezpiecznie, czyli w papiery skarbowe, i pobierają za to opłaty. Gdy 60 proc. z 7,3 proc. składki z II filara trafi na dodatkowe konto w ZUS, ta instytucja nie pobierze opłat. Skorzystają emeryci, bo więcej ich pieniędzy będzie pracować na starość. Stracą na tym za to PTE, które zarządzają funduszami.