Felietony

Czy rzeczywiście czeka nas wariant węgierski?
27.10.2009, Marek Zuber

Minęło kilka tygodni od opublikowania podstawowych wielkości, jakie minister finansów zakłada w budżecie na 2010 rok. Ponad 50 miliardów złotych deficytu budżetowego zostało przyjętych w zasadzie dość spokojnie. O ile rynki finansowe w dalszym ciągu nie przejmują się znacząco planami rządu, o tyle w ostatnich dniach nieco więcej obaw słyszymy ze strony niektórych ekonomistów.

Sugerują oni, że zaczynamy powoli przypominać Węgry z lat 2002–2003. Jeśli tak, to podobnie jak Węgry możemy skończyć poważnym kryzysem finansów publicznych. Skoro jest tak źle, to dlaczego inwestorzy na to nie reagują? Zagapili się czy głosy ekonomistów są zbyt nerwowe?

Rzeczywiście wyraźny wzrost deficytu budżetowego musi niepokoić. I niepokoi. Wiemy doskonale, że jest on przede wszystkim wynikiem roku wyborczego. Sygnały płynące przez pierwszych kilka miesięcy 2009 roku z Ministerstwa Finansów na rynki finansowe nie wskazywały na to, że deficyt 2010 będzie wyraźnie wyższy niż tegoroczny. Minister...


Aby odczytać ten artykuł musisz być zalogowany.
Nie masz dostępu ?
Zamów pełen dostęp do Gazety Giełdy Parkiet
Abonament
1 miesiąc: 269,00 PLN
3 miesiące: 779,00 PLN
12 miesięcy: 2 519,00 PLN

podane ceny zawierają 8% VAT
zamów
TWOJE KONTO RP.PL