– Spowolnienie wyraźnie uderzyło w naszą zagraniczną konkurencję. Na porządku dziennym są ograniczenia produkcji oraz wnioski o upadłość. W tej trudnej sytuacji nam udaje się całkiem nieźle odnaleźć. Jesteśmy już największym producentem desek podłogowych w Europie (kolejne czołowe pozycje zajmują amerykańsko-niemiecki Tarkett i szwajcarski Kahrs) – mówi „Parkietowi” Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka.
Przyznaje jednak, że ten rok giełdowa firma prawdopodobnie zakończy pod kreską. Spodziewają się tego również analitycy, którzy szacują tegoroczną stratę grupy na prawie 30 mln zł. Po pierwszych sześciu miesiącach spółka jest ponad 16,1 mln zł pod kreską. Zdecydowanie lepszy dla firmy ma być przyszły rok. – W 2010 r. w wynikach spółki nie będzie kosztów zabezpieczeń walutowych, co powinno poprawić rezultaty grupy o 20–30 milionów złotych – twierdzi Andrzej Szymański z DM BZ WBK.