Zagraniczne fundusze rzuciły się wczoraj na akcje największych polskich przedsiębiorstw, co również zachęciło krajowych inwestorów do zakupów. Mimo umiarkowanie optymistycznego otwarcia WIG20 zyskał ostatecznie 5,1 proc. i znalazł się zaledwie 3 proc. poniżej tegorocznego szczytu. Obroty na całym rynku były bardzo wysokie i opiewały na 2,4 mld zł, z czego 1,7 mld zł przypadło na walory z WIG20.
– Kiedyś ten dzień musiał nadejść – mówi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. – Nadrabiamy zaległości do rynków zachodnich, które przez ostatnie trzy tygodnie zwyżkowały, a my staliśmy w miejscu – dodaje. Ostatnio WIG20 w takim tempie rósł 20 lipca tuż przed atakiem na szczyty. Motorami wzrostu były banki oraz KGHM.