Poniedziałkowa sesja była klasyczną grą pod odbicie na Wall Street. Rano nastroje na warszawskiej giełdzie psuły silnie spadające kursy kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy, mocna "polityczna" przecena tokijskiej giełdy czy też taniejąca ropa naftowa i miedź. W to wszystko wkomponowały się jeszcze obawy o to, że "odcięcie" dywidendy od ceny akcji KGHM może dodatkowo uruchomić zlecenia sprzedaży wśród zwolenników analizy technicznej.
Jedynym plusem były zaskakująco dobre wyniki Philipsa...