Wystarczyła ostatnia godzina piątkowych notowań, by warszawska giełda odrobiła znaczną część strat z poprzednich czterech sesji. Trudno jednak na poważnie brać taką sesję, na której ponad połowa obrotów przypada na końcową fazę sesji.
Co przy tym ciekawe, piątkowy ruch w górę nastąpił po dotarciu WIG do silnego wsparcia, jakim jest blisko 4-miesięczna linia trendu zwyżkowego. Można było się spodziewać więc, że w oparciu o nią dojdzie do odbicia. Tak też się stało. Nie zmienia ono jednak przekonania, że ostatnie sesje są elementem...