We wczorajszym komentarzu pisałem, że argumenty przemawiające za poważnym przesileniem na giełdzie są mało klarowne. Teza ta szybko znalazła potwierdzenie w kolejnych danych makroekonomicznych, których w tym tygodniu jest wyjątkowo dużo.
Dla pesymistów powodem do zmartwień stały się wczoraj dane o zamówieniach w przemyśle strefy euro. Zamówienia zmalały w marcu o 0,8 proc., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 1 proc. Powtórzył się popularny w serwisach informacyjnych schemat interpretacji danych wypracowany dzień wcześniej, przy okazji...