Podczas gdy w piątek WIG szykował się do ataku na szczyt z połowy kwietnia (28275 pkt na zamknięciu i 28647 pkt w trakcie sesji), to wczoraj kupujący nie zdołali już pójść za ciosem i przypieczętować tak bliskiego zwycięstwa. Być może spadek o 1,1 proc. nie jest szokujący, ale obrazuje problemy z kontynuacją krótkoterminowego trendu wzrostowego trwającego od połowy lutego. 10-sesyjne tempo zmian WIG-u jest już ujemne, podczas gdy w połowie kwietnia było bliskie +18 proc.Abstrahując od tego, jakimi czynnikami korektę próbują tłumaczyć serwisy...