Prace nad ustawą budżetową na dany rok zaczynają się już niemal rok wcześniej. Atmosfera zagęszcza się już w czerwcu, kiedy Ministerstwo Finansów przedstawia założenia makroekonomiczne, jednak naprawdę gorąco robi się we wrześniu, kiedy powstaje projekt ustawy budżetowej oparty na nowym zestawie prognoz. W minionym roku ta kwestia wywołała sporo emocji. O ile założenie 5-proc. wzrostu gospodarczego w czerwcu można było uznać za umiarkowany optymizm, o tyle 4,8 proc. we wrześniu wyglądało już nie do końca poważnie.
Ostatecznie założenia zmodyfikowano – w przypadku tempa wzrostu do 3,7 proc., jednak w tym czasie konsensus rynkowy przesuwał się już w okolice 2 proc. Krytyczne uwagi pod adresem autorów założeń są zrozumiałe. Szacunek tempa wzrostu w dość prostej linii przekłada się na prognozy wpływów podatkowych, więc nadmierny optymizm oznacza...